Czwartek w Monako już za nami, przyszedł więc czas na podsumowanie pierwszych sesji treningowych przed niedzielnym GP Monako. O ile pierwsza sesja upłynęła spokojnie jak na ten tor (żadnych wypadków i innych tego typu incydentów) o tyle druga już była bardziej obfita w te elementy. Na pewno po części do zasługa coraz większej pewności kierowców i próby sprawdzenia pierwszych ustawień na sobotnią czasówkę (wszak ta wystartuje w sobotę o tej samej porze co FP2). Może jednak po krótce osobno o dzisiejszych sesjach. Poniżej oficjalne wyniki FP1.

W pierwszej sesji treningowej to Mercedes z Lewisem Hamiltonem wylądował na czele tabeli, ale Vettel w czerwonym Ferrari znalazł się niespełna 0.2 s. za nim (choć jak na ten tor to jest to strata już nieco więcej niż mała). Brytyjczyk swoim dzisiejszym czasem już pobił rekord z ubiegłorocznej czasówki Ricciardo. Generalnie pierwszy trening to zazwyczaj poznawanie warunków panujących na torze i powolne dostrajanie bolidu na najważniejsze sesje (czyt. kwalifikacje i wyścig). Wszyscy kierowcy poza duetem Scuderii Toro Rosso swoje najszybsze kółka zaliczyli na ultramiękkiej mieszance. Lewis wydaje się być nieco szybszy w pierwszym sektorze (chyba najszybszym, o ile można w Monako o czymś takim mówić). Vettel natomiast jest bardzo szybki w S2 i S3, choć jemu też się zdarzało lekko muskać bandy tego ciasnego toru. Jednak przy porównaniu najszybszych okrążeń do Hamiltona odrobił tylko nieco czasu w trzeciej części toru.

Na P3 mamy Verstappena, który początkowo miał problemy w okolicach basenu (lekko zahaczył o bandy), przez co został poinformowany przez zespół o możliwym przebiciu opony. Okazało się, że niestety były to jakieś problemy z podłogą. Tak czy inaczej Max wrócił na tor w drugiej części sesji i z okrążenia na okrążenie jechał coraz szybciej ostatecznie kończąc z trzecim czasem. Dalej mamy Bottasa, który na początku sesji szalał na supermiękkiej mieszance. Przez pewien czas był nawet przed Hamiltonem. Ogólnie widać było jak przyczepność toru rośnie z minuty na minutę. Taki to już urok torów ulicznych. Za Finem (na P5) mamy drugiego reprezentanta Red Bulla Daniela Ricciardo. Ogólnie, Red Bull wygląda na dość mocnego tu, ale tego należało się spodziewać, choć Adrian Newey (były projektant, a teraz konsultant) mówił, że nie należy się spodziewać walki Red Bulla o zwycięstwo w ten weekend. Australijczyk miał też swoje chwilowe problemy z mocą, ale wygląda na to, że to nic poważnego. Kierowcy Red Bulla testowali również nowy T-wing w swoich samochodach. Na siódmym miejscu miejscu zameldował się Kimi Raikkonen ze stratą ponad 0.7 s. do Hamiltona. Jako jeden z wielu sprawdzał limity bolidu jak i toru. To dostawianie koła do bandy w szykanie przy basenie to przyblokowanie kół na dohamowaniu do Nouvelle Chicane. Wielu kierowców w tym Sebastian Vettel miało problemy z dohamowaniem do tej szykany. Należy dodać, iż w tym roku został położony nowy asfalt na dużej części toru (na całej prostej startowej od Antony Noghes do St Devote, między Casino Square a zakrętem Portier, od wyjścia z tunelu do Nouvelle Chicane, przed zakrętem Tabac oraz za część przy basenie).

Celowo pominąłem miejsce 6. i Danila Kvyata. Rosjanin jakby odżył w Monako i już od początku sesji jeździ bardzo szybko, choć i on miał problemy w szykanie za tunelem. Jego partner Carlos Sainz zakończył sesję na 9. miejscu pokazując, że Toro Rosso może być tu mocne (pamiętać trzeba, że ci kierowcy wykręcili swoje czasu na wolniejszej supermiękkiej oponie - strata Kvyata to tylko  0.686 s. na wolniejszej oponie!).

Miejsca w top 10 uzupełnili kierowcy Force India, którzy pochwalić się mogą w ten weekend potrójnym T-wingiem w swoich bolidach. Póki co młodziutki Ocon poradził sobie z torem choć zaliczył błąd w dohamowaniu do szykany (norma w Monako). Niemniej jednak FP1 spokojna dla Force India. 

W Williamsie obrazek jak co GP czyli Massa (P11) zdecydowanie szybszy (prawie 1 s.) od Strolla (P16). Na jego usprawiedliwienie powiedzmy, że to jego pierwszy raz na tym torze. Zobaczymy jak sobie poradzi w dalszej części weekendu, choć nie spodziewajmy się cudów po tej stajni w ten weekend.

McLaren w ten weekend musi sobie radzić bez swojego asa w osobie Fernando Alonso. Jako zastępce mają nie byle jakiego kierowce tylko Jensona Buttona (wracającego chwilowo z "emerytury" czy "przerwy od F1"), dla którego to były pierwsze okrążenia w tym bolidzie. Brytyjczyk nawet odmówił udziału w testach po GP Bahrajnu. O czymś to świadczy. Sam mówi, że propozycje startu do GP Monako przyjął bez wahania, ale coś mi mówi, że więcej w tym PR-u niż prawdy. Tak czy inaczej podczas FP1 musiał uznać wyższość Vandoorne'a (choć tylko o 0.1 s.), a jego strata do czasu Hamiltona to 1.5 s (niby stawka ciasno, ale na tak krótkiej pętli to strata wydaje się spora). Póki co McLaren nie zaskakuje ani też nie rozczarowuje (to chyba ważniejsze).

Miejsca 13. i 15. zajęły bolidy Haasa w nowym malowaniu. Grosjean miał dziś duże problemy w St Devote (wywołał żółtą flagę w wyniku przestrzelenia punktu hamowania i wyjazdu poza tor - jedno z niewielu miejsc, w którym można pozwolić sobie na mały błąd) i ogólnie z prowadzeniem bolidu. Dzień jak każdy inny podczas weekendu GP dla amerykańskiej stajni. Magnussen natomiast zaliczył raczej spokojniejszą sesje wykonując swój program.

Problematyczna sesja dla Renault i Saubera. Ani Nico Hulkenberg ani Marcus Ericsson nie przejechali okrążenia pomiarowego. Nico miał problemy z systemem odzyskiwania energii a Marcus kłopoty z podłogą (prawdopodobnie nową).Jakby tego było mało w bolidzie Marcusa awarii uległa skrzynia biegów. Palmer i Wehrlein próbowali uzyskiwać dobre czasy, ale bezskutecznie. Szkoda straconego czasu szczególnie w Sauberze, który przywiózł drugą część pakietu poprawek a w nim m.in. nową podłogę, owiewki bocznych wlotów powietrza, tylne kanały wentylujące układ hamulcowy oraz nowy pakiet optymalizujący aerodynamikę pod ten konkretny tor. Wierzę, że poradzą sobie szybko ze swoimi problemami.

Tyle jeśli chodzi o pierwszą sesje, która jak wiemy jest narazie tylko rekonesansem i ma na celu przyzwyczaić kierowców do tego toru. Z sesji na sesję i okrążenia na okrążenie powinno być tylko lepiej.


Druga sesja treningowa odbyła się już w cieplejszych warunkach (szczególnie jeśli chodzi o temperaturę toru - początkowo 39, a w końcówce nawet 43 st. C). Podczas FP2 działo się dużo więcej, głównie ze względu na to, że zarówno kwalifikacje jak i wyścig odbywać się będą o tej samej godzinie co ta sesja. Były żółte i czerwone flagi, wypadki i błędy a nawet manewry wyprzedzania. Patrząc jednak na same wyniki można być nieco zaskoczonym, ale po kolei.
Jak zwykle FP2 to próby szybkich kółek jako przygotowanie przed czasówką oraz jazda z pełnym obciążeniem czyli przygotowanie do wyścigu. Drugie rozdanie pokerowego GP Monako wygrywa Ferrari i Vettel z rekordowym czasem okrążenia (1.12.720 s.). Początkowo dla 4-krotnego mistrza świata sesja rozpoczęła się nerwowo, bo wyjechał na tor po ponad 30 minutach pobytu w garażu (prawdopodobnie w wyniku zmiany czujników w jego samochodzie). Jednak jak tylko wyjechał na tor to poprawiał się z okrążenia na okrążenie. Ogólnie Ferrari było bardzo szybkie na supermiękkiej mieszance, która jako pierwsza była założona w ich bolidach. Bardzo szybki na tych samych oponach wydawał się być Red Bull (czasy Ricciardo i Raikkonena różniły się o 0.003 s. na korzyść Australijczyka). Nie obyło się jednak bez błędów Vettela w Nouvelle Chicane. Kimi zajmując P3 potwierdza wysoką formę Ferrari. Tym razem jednak austriacki team tracił więcej niż podczas FP1, bo już 0.5 s (a Verstappen na P6 prawie 0.8 s.). Max miał pewne problemy na początku ze zrzucaniem biegów. Na szczęście to nie było nic poważnego. Holender też miał swoje momenty i całował bariery delikatnie na torze zaliczając np. uślizg w szykanie przy basenie. Może chciał zaznaczyć teren?...Kto wie? Jestem jednak pewien, że zarówno Ferrari jak i Red Bull nie pokazał jeszcze wszystkiego w ten weekend. Na pewno w Red Bullu marzą o walce trzech ekip o końcowy tryumf tutaj. Jak będzie w sobotę to się okaże, ale nie skreślałbym Daniela i Maxa, bo błędy się zdarzyć mogą każdemu.

Nadal fenomenalna postawa Toro Rosso. Miejsca w top 5 potwierdzają, że są tu bardzo silni. Oczywiście Mercedesy były z tyłu, ale i tak wygląda na to, że są czwartą siłą w Monako. Po raz drugi szybszy okazał się Kvyat (o 0.07 s.). Obaj byli szybsi od Hamiltona z FP1. Mam nadzieję, że bez problemu znajdą się na miejscach 7. i 8. (a może i wyżej) w kwalifikacjach. 

Siódme miejsce przypadło Perezowi, który stracił 0.3 s. do Sainza. Interesujący i zarazem emocjonujący jest fakt, że Ocon zajmujący pozycję 15. stracił do Meksykanina nieco ponad 0.2 s. Jest bardzo ciasno a do dopiero druga sesja treningowa. Francuz był przyczyną wywieszenia jednej z kilku żółtych flag podczas tej sesji. Powodem był jego uślizg w Portier i zahaczenie o bandę. Jednak udało mu się dojechać o własnych siłach do garażu. Stracił przez to trochę czasu, co w Monako jest bardzo istotne (każdy kilometr się liczy). I tak zrobił lepsze wrażenie niż Stroll (o tym niżej). Jeśli Force India chce potrzymać passę i punktować w Monako musi się poprawić, bo Mercedes zaliczył dziś mały wypadek przy pracy i jestem pewny, że w sobotę będą walczyć o PP. 

Skoro o Mercedesie to pierwsze co nasuwa się na myśl to co się z nimi stało? P8 Hamiltona i P10 Bottasa?! Spokojnie spokojnie już spieszę z wyjaśnieniami. Między sesjami obydwa samochody były rozbierane (w tym nawet podłoga była ściągana), więc wprowadzano w nich jakieś istotne zmiany. Kierowcy mistrzów świata rozpoczęli od jazd na supermiękkiej mieszance i tu już dużo narzekali (szczególnie Hamilton) na ich bardzo wolne nagrzewanie się i kompletny brak przyczepności. Natomiast jak przyszedł czas na założenie ultrasoftów to okazało się, że nie są oni zbyt szybcy.. ba powiedziałbym, że są wolni (w końcu czas Lewisa był o 0.4 s. słabszy niż podczas FP1). Częściowo obwiniałbym tłok na torze. Niestety to jest ogromny problem tu w Monako, choć trzeba przyznać, że zarówno w czasówce jak i wyścigu dodaje pikanterii. Szef Mercedesa oraz Bottas przyznali, że zbłądzili z ustawieniami bolidów i po prostu muszą wrócić do tego co było podczas FP1 (nie mogli tego zrobić podczas FP2, bo zmiany wymagały większej ilości czasu). Dlatego spodziewam się, że mistrzowie świata wrócą do czołówki w sobotę, choć czasu w tej sesji nikt im nie zwróci.

Ponownie Magnussen (P9) szybszy od Grosjeana (P14). Duńczyk jednak mógł pod koniec sesji nie być zadowolonym, bo prawie zaliczył kolizję z Verstappenem w Rascasse. Max próbował wcisnąć się Kevinowi od wewnętrznej a ten nie zostawił po prostu miejsca. Na szczęście Holender wycofał się i obyło się bez kontaktu. Romain Grosjean ponownie miał problemy na torze. Tym razem przestrzelił zakręt Mirabeau co spowodowało wywieszenie żółtej flagi. Na szczęście nie zakończył w ten sposób sesji i wrócił na tor. Podobnie jak w przypadku Force India - niewielka strata czasowa (ok. 0.1 s.) odpowiadała dużej różnicy miejsc (w tym przpadku pięciu). Prognozuje ich miejsca w okolicy 11. i 12. w sobotę.

W McLarenie ponownie Vandoorne (P11) szybszy od Buttona (P12), ale tym razem to już tylko 0.035 s. Po raz kolejny bezproblemowa sesja dla brytyjskiej stajni. Nie chcę zapeszać, ale może im się udać całkiem niezły wyścig jeśli będą wysoko na starcie. Strata do P1 to już nieco mniej bo 1.2 s. Button nawet trochę zaszalał i wyprzedził Hamiltona w Nouvelle Chicane. Wiem, że to tylko trening, ale zawsze coś :)

Dalszy ciąg problemów Strolla, który rozbija bolid w Massenet w drugiej części sesji. Wywołało to oczywiście VSC a potem czerwoną flagę. Na szczęście zaraz po drugiej strony bariery stoi dźwig jako, że wyjście z Massenet jest miejscem częstych dzwonów kierowców. Dzięki temu rywalizację szybko wznowiono, choć i tak zaburzyło to nieco rytm symulacji wyścigów. Kanadyjczyk wcześniej narzekał na ogólny brak przyczepności. W wywiadzie mówił nawet, że na PlayStation też ma problemy w zakrętach Antony Noghes oraz Portier. Myślę, że tylko pieniądze trzymają Strolla przy Williamsie, albo może lepiej Williamsa przy Strollu. 

Ponownie cztery ostatnie pozycje okupywane zostały przez Renault i Sauber. Czarno widzę awans do Q3 Hulka w sobotę. Problemy nie chcą opuścić francuskiej stajni. W FP1 Hulk nie pojeździł, a w FP2 Palmer już po zaledwie 12 minutach musiał zatrzymać samochód w Portier z powodu awarii (dym wydobywający się z samochodu było już widać w Mirabeau). Trudny początek weekendu dla nich. W Sauberze też niewesoło - Ericsson zahaczył o lewym kołem o barierę w zakręcie Casino czym wywołał żółtą flagę. Ponadto, przywiezione poprawki nie bardzo zdają egzamin póki co.


Podsumowując, dzień był dość spokojny jak na Monako. Wygląda na to, że miejsca w czołowej dziesiątce się klarują wliczając to zaskakująco szybkie Toro Rosso (mogą napsuć krwi). Celowo nie pisałem nic o tempie wyścigowym a to dlatego, że ciężko coś z czystym sumieniem napisać. Po pierwsze wypadek Strolla zaburzył nieco plany wszystkich stajni w tym względzie. Później w momencie kiedy wszyscy pojawili się na torze to praktycznie każdy kierowca miał problemy z tłokiem. W pewnym momencie różnica w czasach kierowców Ferrari wynosiła prawie 7 sekund. Generalnie, wszyscy kierowcy (poza Jolyonem Palmerem) pokonali dużą ilość okrążeń, więc na pewno mają sporo danych do analizy. Ponadto, dzięki takiej niepewności tempa poszczególnych ekip jeszcze bardziej czekam na sobotnie zmagania oraz oczywiście niedzielny wyścig. Pozostaje jeszcze pytanie... czy Mercedes naprawdę zalicza mały regres czy to tylko wypadek przy pracy jak wcześniej wspomniałem? Przekonamy się już w sobotę :)