Witamy na Silverstone! Za nami już pierwsza sesja treningowa odbywająca się w nieco chłodniejszych warunkach niż ostatni weekend w Austrii. Na początku należy przypomnieć, że w tej sesji Kevina Magnussena zastąpił Antonio Giovinazzi. Młodego Włocha pamiętamy z występów podczas GP Australii i GP Chin, gdy zastępował kontuzjowanego Pascala Wehrleina w bolidzie Saubera. Jeśli chodzi o samą sesję to Mercedes pokazał, że nie bez przyczyny rządził na tym torze w ostatnich latach. Do szczegółów sesji oraz tabeli z wynikami zapraszam poniżej.
Mercedes bardzo ładnie rozpoczął GP Wielkiej Brytanii. Bottas chyba w gazie, ale zaraz za nim (niespełna 0.1 s.) Hamilton. Swoje czasy obaj kierowcy wykręcili na miękkich oponach a i tak przewaga nad Red Bullem jadącym na supermiękkiej wynosiła 0.5 s. Dlatego też, Mercedes póki co może być spokojny bo już od początku wszystko zdaje się pracować poprawnie.

Red Bull również nieźle rozpoczyna weekend od P3 i P4 Verstappena i Ricciardo. Co prawda starta 0.5 s. do Merca na bardziej przyczepnym ogumieniu jest duża to i tak znaleźli się oni przed bolidami Ferrari. To tor odpowiadający samochodom Red Bulla ze względu na dużą ilość szybkich i średnio-szybkich zakrętów. Póki co prezentują się bardzo dobrze.

Mała zadyszka Ferrari? Obaj kierowcy mieli dziś rano kłopoty z balansem bolidów. Vettel (P6) przez to miał problemy w zakrętach Village, The Loop oraz super szybkim Becketts. Oczywiście przyczyną spinu w Becketts mógł być powiew wiatru, który nie raz utrudniał kierowcom optymalny przejazd przez tą sekcje w poprzednich latach. Kimi Raikkonen pomimo tych problemów i tak wykręcił czas lepszy od czasu Niemca o 0.4 s. Z spychaniem Ferrari na 3. miejsce podczas tego GP oczywiście się musimy wstrzymać. Niemniej jednak to nie najlepszy start weekendu stajni z Maranello. Na koniec warto dodać, że Sebastian Vettel został pierwszym kierowcą, który testował na torze nową osłonę kokpitu (tzw. Shield). Ta, ewentualnie pałąk zaproponowany przez Red Bulla mają zostać wprowadzone od przyszłego sezonu jako ochrona głów kierowców przez drobnymi elementami.
Danil Kvyat z Toro Rosso zajął 7. pozycję (czyli norma w piątek). Nieco ponad 0.3 sekundy za nim uplasował się Carlos Sainz (P11). Pierwsza sesja dla tych kierowców przebiegała dość spokojnie. Zatem pozostaje czekać na więcej.

Do przewidzenia była dobra postawa McLarena (P8 - Alonso, P10 - Vandoorne) z uwagi na charakterystykę toru odpowiadającą ich samochodom. Jednak strata do lidera (i to na bardziej miękkiej mieszance) jest spora - aż 1.9 s. Wspomnieć trzeba o, co ciekawe, za mocnych hamulcach w samochodzie Belga, co początkowo sprawiało małe kłopoty młodemu kierowcy. Dodatkowo, Alonso już na pewno dostanie karę za kolejną wymianę baterii (5 miejsc w dół na starcie). Czy dojdą do tego inne kary (za wymianę innych elementów jednostki napędowej) dowiemy się w dalszej części weekendu.

W Williamsie wszystko wraca do normy czyli Massa (P9) sporo przed Strollem (+0.6 s.). Na początku sesji Felipe przy wyjściu z Copse zgubił kilka elementów nadwozia (prawdopodobnie przez wjazd na krawężnik), a Stroll zaliczył obrót w sekcji Becketts-Chapel. Pierwsze okrążenia na tym torze muszą pokazać miejsce w stawce młodego Kanadyjczyka. Dodać trzeba, że Stroll w trakcie sesji dłuższy czas spędził w garażu (problemy z podłoga?).

Miejsca 12. i 13. zajęli kierowcy Force India, odpowiednio Ocon i Perez (różnica 0.087 s.). Force India przywiozło tu spory pakiet poprawek (chyba największy w tym sezonie). Nie dziwi więc fakt, że przejechali podczas FP1 największą liczbę okrążeń. Nie przekreślam ich szans na dobry wynik jutro, bo prawdopodobnie jeszcze wiele się zmieni, a nie wszystkie poprawki zadziałają. Trzymam za nich kciuki jak zawsze z resztą.

Zespół Haasa ponownie spokojnie zaczyna weekend od miejsc 14. i 16. (Grosjean i Giovinazzi). Zastępca Magnussena bez większych kłopotów zaliczył sesję tracąc do Francuza 0.4 s. Z kolei Grosjean jak zawsze musiał trochę ponarzekać. Tym razem nie były to hamulce, ale problem z dogrzaniem opon oraz spadkiem mocy. Parę wskazówek od inżyniera i nagle wszystko wróciło do normy. Sam też nie był bez winy wypadając z Copse. Tu jednak mógł szukać limitów, bo wielu zastawia się czy przy tak skutecznej aerodynamice tegoroczne samochody będą mogły pokonać Copse z gazem w podłodze. Wracając do hamulców to ponoć Haas w ten weekend ponownie ma sprawdzić układ hamulcowy od amerykańskiej firmy Carbon Industrie. Ciekawe z jakim efektem?

Słabiutko Renault - byli szybsi tylko od Saubera. Palmer znów rozpoczyna weekend od problemów. Przejechał w trakcie tej sesji najmniejszą liczbę okrążeń (15). Hulk był niewiele lepszy, bo pętlę Silverstone pokonał 18 razy. Kiepsko to widzę, ale w sumie to dopiero pierwszy trening. Pewne rzeczy trzeba dograć. Zobaczymy jak w ich wykonaniu będzie wyglądać sesja popołudniowa.

Na dnie również bez zmian - Sauber. Można zażartować, że maja monopol na dwie ostatnie pozycje. To o czym warto wspomnieć to fakt, że mamy już, oficjalnie, nowego szefa zespołu. Został nim były szef Renault Frederic Vasseur. W padoku mówi się także o zerwaniu umowy z Hondą na dostawę silników na przyszły rok. Jedni mówią, że to Honda zerwała umowę (wycofuje się z F1). Inni z kolei, że to Sauber za tym stał, bo nie chciał kolejnego roku spędzić na końcu stawki przez słaby i bardzo zawodny silnik (ponoć taką decyzję podjął sam Vasseur). Nie o plotkach jednak chciałbym tu pisać. Podczas sesji drobne problemy miał Wehrlein z chłodzeniem skrzyni biegów. Jednak były one tylko chwilowe, bo kierowca dość szybko wrócił na tor. Natomiast Ericsson, który mógł spokojnie jeździć stracił do kolegi z zespołu 0.3 s.
Podsumowując, czeka nas ciekawa walka na czele, bo można wnioskować, że tym razem Red Bull włączy się w walkę o najwyższe cele. Może nie będzie to dotyczyć kwalifikacji, ale w wyścigu powinni być groźni. Osobiście mam nadzieję, że Ferrari wróci na czoło już podczas FP2. Co do środka stawki to liczę na działające poprawki Force India i na walkę z Williamsem oraz McLarenem.