Druga sesja treningowa już za nami. Tym razem powinno być łatwiej porównać tempo poszczególnych kierowców, bo prawie wszyscy swoje kółka wykręcili na najszybszej, ultramiękkiej, mieszance. Co konkretnie się działo? Zapraszam do podsumowania.
Tym razem to Mercedes Lewisa Hamiltona z przodu. Jestem nieco zaskoczony, że Lewis nie przyspieszył aż tak mocno zmieniając miękkie opony na ultramiękkie. Jednak to wystarczyło, aby znaleźć się na P1. Bottas natomiast do Lewisa stracił ponad 0.4 s., ale uplasował się na trzeciej pozycji. Można powiedzieć jedno. Na miękkich oponach Mercedes wygląda na zdecydowanie najszybszy, a ciaśniej robi się w momencie założenia bardziej miękkiego ogumienia.
Kimi Raikkonen (P2) nadal bardzo szybko. Starta do Hamiltona to tylko 0.25 s. więc nie jest najgorzej. Fin troche narzekał na przednią lewą oponę podczas wyjazdu z dużym obciążeniem paliwem na miękkich oponach. Widać, że stajni z Maranello nie do końca pasuje ta mieszanka. Co do Vettela (P5) to mógł pojechać szybciej, bo po pierwszym i drugim sektorze był szybszy nieco od Lewisa. W trzecim sektorze albo popełnił błąd, albo trafił na tłok, bo zrezygnował z okrążenia. Można powiedzieć, że Ferrari postara się utrudnić jutro zdobycie pierwszego rzędu przez Mercedesa.
Max Verstappen (P4) także podczas tej sesji był szybszy od Daniela Ricciardo (P6). Australijczyk początkowo narzekał na niestabilność swojego samochodu, ale wyglądało na to, że inżynierowie szybko się z tym uporali. Podczas swojego najszybszego okrążenia Daniel był szybszy od Holendra w szybszych sektorach (S1 i S3), ale w S2 stracił do niego aż 1.5 s. Zakładam, że to nie ze swojej winy. Podsumowując, Red Bull będzie tu trzecią siłą (czyli bez zmian).
Kierowcy Renault przyspieszyli, bo obydwa samochody znalazły się w pierwszej dziesiątce. Nico (P7) był szybszy od Jolyona (P10) o około 0.3 s. Wygląda na to, że poprawki silnika wydają się działać dobrze. Tak naprawdę potwierdzi to dopiero jutrzejsza sesja kwalifikacyjna. Póki co obaj kierowcy spisują się całkiem nieźle.
Ponownie Ocon w top 10 (P8). Perez dopiero dwunasty ze stratą do kolegi z zespołu w granicach 0.5 s. Trzeba jednak przyznać, że Meksykanin powoli przyspiesza. Francuz jednak wydaje się być tego weekendu szybszy. Jutro przy dobrych wiatrach powinno się udać wskoczyć do Q3.
W Toro Rosso, podobnie jak w Force India, Sainz (P9) szybszy od Kvyata (P15). Tu różnica już spora po 0.9 s. Po części usprawiedliwiając Rosjanina wspomnę, że nadal miał on problemy z silnikiem (narzekał na brak mocy). Mam nadzieję, że jutro już wszystko będzie w porządku i obaj z Carlosem powalczą z McLarenem o Q3.
W McLarenie chyba nie jest tak źle jak myślałem. Fernando Alonso (P11) wreszcie szybciej (o ponad 0.5 s.) od Stoffela Vandoorne'a. O ile Belgowi będzie bardzo trudno walczyć o punkty w niedzielę (start z końca stawki) to Alonso może powalczyć. Pamiętajmy jednak, że silnik nie jest delikatnie mówiąc najmocniejszy więc to może się skończyć na moich pobożnych życzeniach.
Ta sesja dla zespołu Haas rozpoczęła się nienajlepiej, bo zarówno u Magnussena (P16) i Grosjeana (P13) wystapiły problemy ze skrzydłem DRS. Na szczęście dość szybko się z tym uporano i kierowcy mogli wrócić na tor. Ponadto, Franuz donosił, że czuje się jakby jeździł po lodzie. Wciąż nie ustawili samochodu w odpowiedni sposób. Co do Duńczyka to stracił on 0.3 s. do Romaina. Trudno mi powiedzieć czy będą w stanie powalczyć jutro o jakieś dobre miejsca w czasówce.
Stajnie Williamsa reprezentował tylko Lance Stroll w tej sesji, ponieważ uszkodzenia bolidu Felipe Massy były zbyt poważne (czyt. mechanicy nie zdążyli złożyć samochodu do kupy). Przykro mi było patrzeć na tak słabą dyspozycję brytyjskiej ekipy. Spodziewałem się dużo więcej z ich strony. O Kanadyjczyku trudno coś powiedzieć czy porównać go do innych ekip. Można jedynie powiedzieć, że do dziesiątego Palmera zabrakło aż 1.2 s. Przepaść jak dla mnie.
Kompletnie nie radzą sobie również bolidy Saubera. Można nawet powiedzieć, że jeżdżą w swojej lidze. Szkoda tylko, że nie jest to liga pierwsza. Nadal jednak Ericsson szybszy - tym razem o 0.5 s.
Co do pracy nad tempem wyścigowym niewiele można powiedzieć, bo mniej więcej pół godziny przed końcem sesji nad torem przeszła ulewa, więc wszyscy kierowcy zjechali do garażu. Oczywiście nie zabrakło śmiałków, w postaci Ricciardo i Alonso, na torze. Niestety widoczność i przyczepność była tak słaba, że nie warto było ryzykować uszkodzeniem samochodu. Dlatego w zasadzie rezultaty sesji były znane dziś wcześniej niż zwykle.
Podsumowując, opady deszczu, które na Spa pojawiają się w zasadzie zawsze podczas trwania weekendu dadzą nam dodatkowe emocje. Zespoły nie znają do końca swojego tempa wyścigowego i będą pracować nad nim jutro podczas FP3. Może się też okazać, że wyścig odbędzie się w mokrych warunkach i wszelkie te wątpliwości przestaną mieć znaczenie. Co do moich typów na ten moment to wg mnie w suchych warunkach Mercedes powinien sięgnąć po PP. Czy zajmą cały pierwszy rząd? Póki co nie jestem przekonany. To tyle jeśli chodzi o tę sesję i cały piątek. Zapraszam na kolejne relacje i podsumowania w dalszej części weekendu.
COMMENTS