Zapadła już noc nad torem w Singapurze a to oznacza, że za nami druga sesja treningowa. To powoduje, że pora podsumować kolejne wydarzenia z toru Marina Bay Street Circuit, na którym pojawili się już wszyscy etatowi kierowcy. Zapraszam!
 

Red Bull nadal prezentuje ekstremalnie wysoką formę. Ich tempo na pojedynczym kółku jest naprawdę niesamowite. Absolutny rekord toru został już poprawiony o grubo ponad 2 sekundy. Nadal to Daniel Ricciardo jest szybszy od Verstappena. Tym razem różnica między nimi się nieco powiększyła, ale nadal to dwa Czerwone Byki są na czele. Powoli urastają do roli faworytów jutrzejszej czasówki. Jednak jak nauczyła nas historia poczekajmy z tym to jutra! Tak czy inaczej ich czasy robią wrażenie, a Ricciardo zapewniał nam rozrywkę przez 90 minut :)

Za duetem Red Bulla uplasował się Hamilton z Bottasem. Ich strata do Australijczyka to ponad 0.5 s. czyli niewiele się zmieniło od czasu pierwszej sesji treningowej. Nadal pewne problemy z ustawieniem samochodu ma Bottas, który jest wyraźnie wolniejszy od Anglika. Początkowo Lewis wyjechał na miękkich oponach i był naprawdę bardzo szybki, choć miewał także problemy (przestrzelenie hamowania w T16). Póki co, pokazują, że nie są tak wolni jak miało to wyglądać.

Na piątym miejscu mamy Nico Hulkenberga potwierdzającego, że Renault będzie tu szybkie, choć strata do Verstappena to już 1.6 s.! Łyżką dziegdziu mogą być problemy z samochodem Hulka przez co nie pojeździł on za bardzo w  drugiej części treningu. Jolyon Palmer (P14) natomiast uszkodził nieco swój samochód dostawiając nim do bariery przy wyjściu z tunelu (T19). Strata Anglika do Niemca to ponad 1.3 s. Tak jak pisałem wcześniej bez zmian. Może forma Palmera ma związek z oficjalną informacją Renault, że od przyszłego sezonu w barwach francuskiej stajni obok Hulka zobaczymy Carlosa Sainza. No, ale chyba nie liczył na angaż w przyszłym sezonie. Szanujmy się.

Miejsca 6. i 7. dla McLarena - to potwierdzenie faktu, że nadwozie bolidu brytyjskiej ekipy jest na bardzo wysokim poziomie. Alonso jak i wielu innych kierowców lekko muskał bariery, ale bez większych konsekwencji. Vandoorne będąc szybszym z dwójki McLarena stracił do Hulka tylko 0.2 s. Jutro może być bardzo ciasno w kwalifikacjach.

W top 10 mamy już duet Force India w pełnej okazałości. Nadal to Perez (P8) jest szybszy, ale strata Ocona (P10) już nie jest tak wielka jak podczas FP1. Spodziewałem się jednak, że będą jeszcze szybsi (choć cały czas pamiętam o ich formie z Monako, ale kiedy to było).

Niepokojąca jest forma Ferrari. Kimi Raikkonen (P9) wciąż ma chyba problem z ustawieniami samochodu, bo jechał na podobnym poziomie co podczas pierwszej sesji. Sebastian Vettel (P11) natomiast był jedynym kierowcą podczas tej sesji, który najszybsze kółko wykręcił na miękkich oponach. Niemiec pojawił się na torze na ultrasoftach, ale na granicy drugiego i trzeciego sektora natrafił na jednego z kierowców Saubera i zdecydował o przerwaniu okrążenia (a miał rekordowe tempo w pierwszym sektorze). Seb w pierwszej sesji jechał podobnie czyli dość wolno na supermiękkich oponach, natomiast na ultramiękkich przyspieszył zdecydowanie. Dlatego uważam, że Ferrari (przynajmniej to z numerem 5) jest w stanie pojechać tempem w okolicach Red Bulla. Jednak to Byki wyglądają pewniej.

Duet Toro Rosso uplasował się na pozycjach 12. i 13. Aż o 0.4 s. szybszy był Carlos Sainz. To dużo biorąc pod uwagę jego absencję podczas FP1. Jestem bardzo ciekawy czy dadzą radę jutro wbić się do Q3. Byłoby ciekawie mieć mieszankę McLarena, Renault, Force India i Toro Rosso w top 10. 

W Williamsie ponad 0.5 s. szybszy był Felipe Massa (P15) od Lance'a Strolla (P16). Jednak nadal tempo kierowców tej ekipy jest słabe - co zdaje się potwierdzać moje przewidywania przed tym weekendem.

Zastanawiająca jest dla mnie nadal słaba forma ekipy Haasa. W FP1 jechali na wolniejszych "gumach", ale podczas drugiej sesji nadal sporo im brakowało do jakiegoś konkurencyjnego tempa. Podobnie jak w przypadku Toro Rosso - powracający za kółko kierowca jest szybszy od tego, który jeździł podczas pierwszej sesji. Różnica też podobna jak w siostrzanej stajni Red Bulla, bo około 0.5 s. na korzyść Magnussena. Kierowcy Haasa narzekali na ogólny balans i na pracę opon, dlatego trudno im będzie awansować na wyższe miejsca. Optymistycznie jednak powiem - jutro też jest dzień!

W Sauberze w zasadzie bez zmian. No, może jedna mała zmiana w postaci lepszego o 0.1 s. czasu Wehrleina od Ericssona. Jazda dla samej jazdy, no ale co mi tam do tego.

Podsumowując, niepokojąco niskie tempo Ferrari i rewelacyjna forma Red Bulla - to dwa stwierdzenia, które przychodzą mi na myśl po tej sesji. Mercedes zdaje się po prostu wykonywać swoją pracę i czeka na potknięcia rywali. Wiedzą, że są szybcy, ale chyba nie najszybsi. W środku stawki na pewno na duże punkty liczy McLaren i Force India. Czy dołączy do nich chimeryczny Hulkenberg? Trudno powiedzieć, bo wyścig w Singapurze rządzi się swoimi prawami. Z tego co pamiętam to chyba 13-krotnie pojawiał się samochód bezpieczeństwa podczas wszystkich edycji. Trzeba dodać, że pojawiał się na torze w każdym wyścigu od kiedy Singapur dołączył do kalendarza F1. Jestem wręcz przekonany, że i tym razem się pojawi i jak zawsze jednym pomoże, a innym zaszkodzi! Tymi słowami zapraszam do dalszej części weekendu, bo za nami dopiero przystawka :)