Weekend z GP Bahrajnu zaczął się na dobre, czas więc podsumować pierwszy dzień zmagań zarówno z samochodami jak i upałem jaki panuje na torze Sakhir. Zapraszam na podsumowanie piątku przed GP Bahrajnu!


Pierwsza sesja treningowa rozgrywana była o godzinie 14:00 lokalnego czasu. Bardzo wysoka temperatura panująca o tej porze na torze nieco zniechęciła kierowców do wyjazdów na tor. Wyniki tej sesji też nie powinny być brane całkiem serio, ponieważ zarówno sobotnie kwalifikacje jak i niedzielny wyścig rozgrywane będą o 18:00 czasu lokalnego (przy sztucznym oświetleniu). To powoduje, że warunki w najważniejszych sesjach GP będą nieco inne (nieco chłodniejsze, a dodatkowo temperatura będzie delikatnie spadać podczas ich rozgrywania). Tak czy inaczej warto kilka słów o FP1 powiedzieć.

Niektóre stajnie rozpoczęły FP1 od przejazdów z zamontowaną kratą z czujnikami (Red Bull Racing) albo fluorescencyjną farbą na przednim skrzydle (McLaren) czy sekcjach bocznych (Force India). Miało to na celu sprawdzenie pewny nowych rozwiązań i ogólnie analizie przepływu powietrza przez bolid.

Podczas FP1 kierowcy używali jedynie opon pośrednich i miękkich zostawiając supermiękkie na drugą sesję. Początkowo tor nie był nagumowany i można było zaobserwować problemy kierowców na dohamowaniach po długich prostych czy jak co roku w zakręcie T10 (Palmer, Bottas). Problem w T1 miał również w późniejszej fazie sesji Hamilton przez co odpuścił swoje szybkie okrążenie.

Nagumowanie toru rosło z minuty na minutę. Perez, Massa, Stroll i Grosjean, którzy wyjechali na tor kilka minut po szybkim kółku Hamiltona byli od niego szybsi na tej samej mieszance (miękkiej) nawet o 0.5 s. Natomiast Vettel wyjeżdżający jeszcze później był szybszy od reszty stawki już o niespełna 1.4 s.

Niestety nie obyło się bez różnych awarii i problemów technicznych. I tak Raikkonen w połowie sesji musiał zakończyć jazdę z powodu przegrzania turbosprężarki (mechanicy wymienili silnik i moduł MGU-H na FP2). Dla McLarena to również była ciężka sesja. Tego dnia jednak problemy dotykały tylko jednej strony garażu - Stoffela Vandoorne'a. Przez problemy układu hydraulicznego musiał przerwać jazdę. Na szczęście stało się to na 20 minut przed końcem sesji. 

Również w bolidach Palmera i Massy przydarzyły się drobne awarie. Kierowca Renault miał do czynienia ze spadkiem mocy w swoim samochodzie, natomiast w Williamsie zanotowano awarię hamulców przy dohamowaniu do T13. Obie usterki przydarzyły się pod koniec sesji dzięki czemu kierowcy nie stracili zbyt wiele czasu.

Tyle jeśli chodzi o FP1. Jak wcześniej wspomniałem czasy niewiele mówią, choć Ferrari pokazuje, zgodnie z oczekiwaniami, że będzie tu bardzo szybkie.

Druga sesja treningowa przyniosła nam zdecydowanie więcej informacji. Dla większej przejrzystości poniżej jej wyniki.


Druga sesja treningowa tak jak można było się spodziewać przebiegała pod znakiem symulacji kwalifikacji (pierwsza część sesji) i wyścigu (druga część sesji). Niestety, również i podczas tej sesji część kierowców zmagała się z problemami technicznymi, ale po kolei.

Oczywiście tak jak podczas pierwszej sesji kierowcy w poszukiwaniu limitów mieli problemy w T10 (Hulk, Hamilton), ale i w T8 (Vandoorne), T14 (Bottas) oraz T15 (Vandoorne, Verstappen).

Szybko czołowe teamy wyjechały na symulację okrążenia kwalifikacyjnego na miękkiej mieszance i po pierwszej wymianie ciosów górą był Kimi, a następnie Hamilton, Bottas i Vettel. Długo nie musieliśmy czekać na wyjazdy na supermiękkiej mieszance. Jako pierwszy wyjechał 4-krotny mistrz świata w bolidzie Ferrari i uzyskał (jak się później okazało) najlepszy czas. Drugi Bottas ze stratą tylko 0.041 s. (szybszy w pierwszym i trzecim sektorze). Następnie wyjechał Lewis, ale popełnił błąd na pierwszym szybkim kółku w T1 oraz na drugim w T10 (to z winy Hulkenberga). Dopiero kolejne kółko przejechał czysto, ale uzyskany czas pozwolił tylko na 4. lokatę. Kimi początkowo był za Hamiltonem, ale później nieco się poprawił spychając Brytyjczyka o jedno miejsce.

Zaskoczeniem jest bardzo szybki Ricciardo (+0.066 do Vettela). Sam stwierdził, że to była dziwna sesja i że nie rozumie tak małej straty do kierowcy Ferrari. Nieco słabszy czas Verstappena wyjaśnić można (chociaż częściowo) błędem na ostatnim zakręcie.

Nico Hulkenberg, Felippe Massa oraz Danil Kvyat pokazli, że ich teamy mają potencjał i będą się liczyć w walce o Q3 w sobotniej czasówce. Zakoczeniem może być nieco gorsza forma Force India - zarówno Ocon (P12) jak i Perez (P15) mieli problemy ze zrozumieniem opon. Zespół Haasa natomiast może mieć ambicje na pierwszą dziesiątkę choć może być bardzo ciasno.

Dla Saubera raczej to była normalna sesja i osiągnięte czasy są tym na co w tej chwili stać szwajcarski zespół. Wehrlein miał problemy z zawieszeniem i narzekał, że na każdym (nawet szybkim) zakręcie wewnętrzna przednia opona jest w powietrzu.

Ponownie zdecydowanie szybszy w McLarenie był Alonso, ale również dalsze problemy Vandoorne'a nie pozwoliłu mu wykrzesać z bolidu czegoś więcej.

Jeśli chodzi o drugą część sesji i symulacje wyścigu to wydaje się, że Ferrari dysponuje nieco lepszym tempem od Mercedesa.

Zespół Ferrari podzielił programy kierowców (Raikkonen na supermiękkiej, Vettel na miękkiej mieszance), natomiast Mercedes wypuścił duet swoich kierowców na supermiękkich. W Ferrari widać było jak tempo RAI spadło o około 1 s. w ciągu 7 kółek, ale tempo wyglądało na bardzo przyzwoite (na równi z Mercem, a nawet lepsze niż Hamiltona). Być może 11-12 kółek to limit dla supermiękkich opon. Ponadto, tempo Vettela na miękkich gumach wygląda na nieco lepsze niż Mercedesa. Generalnie, tempo wyścigowe w Ferrari wygląda na nieco bardziej stabilne na jednej i drugiej mieszance. 

Zaskakujące może być całkiem niezłe tempo Willamsa Massy choć spadek tempa wydaje się nieco wyższy niż w przypadku stajni z Maranello. Zobaczymy jak to się przełoży na wyścig, ale w wypadku udanej czasówki stajnia Franka Williamsa (w zasadzie Claire) może solidnie zapunktować (o ile Stroll po raz kolejny nie zawiedzie). Jego słaby czas miał chyba związek z problemami w bolidzie.

Tyle o tempie wyścigowym kierowców, a teraz pora na szybko o problemach technicznych.

Kolejny raz (po Chinach) Bottasowi urywa się T-wing. Niestety nie tylko Fin na tym stracił, ale i młody Verstappen, który wjeżdżając w urwane skrzydło uszkodził podłogę (uszkodzenia na tyle poważne, że uniemożliwiły symulację z dużym ładunkiem paliwa). Podobno Red Bulla kosztować to będzie około 50 tysięcy funtów.

Problemy nie opuściły też Ferrari. W połowie sesji pod koniec okrążenia Vettelowi wszystko padło (problem elektryczny). Udało się jednak doprowadzić bolid do alei serwisowej i na szybką naprawę, dzięki czemu dłuższy wyjazd był możliwy. Interesującym był fakt, kiedy Vettel zewnętrznym przyciskiem próbował od razu rozłączyć skrzynię biegów dla jej bezpieczeństwa (w razie wymiany - kara pięciu miejsc do tyłu na starcie). Natomiast pod koniec sesji Vettel miał jeszcze drobne problemy z hamulcami (a dokładniej z ich przegrzewaniem się).

Już na początku sesji duże problemy miał Carlos Sainz Jr (nie zdążył nawet wyjechać na supermiękkiej mieszance, stąd niska pozycja w tabeli). Początkowo pojawił się dym w kokpicie, ale ponoć wynikał on z aktywacji układu gaśniczego. Po transporcie bolidu do garażu okazało się, że problemy są poważniejsze i dla Hiszpana był to koniec sesji.

Lance Stroll również padł ofiarą drobnych problemów technicznych już w zasadzie po zakończeniu sesji. Narzekał, że coś parzy go w stopę. Problem był na tyle duży, że musiał on zjechać do boksów bez pozostawania na torze podczas standardowej procedury z wirtualnym samochodem bezpieczeństwa (stały element na końcu sesji treningowej).

Podsumowując, wygląda na to, że w dalszej części weekendu czeka nas podobna walka co w Chinach zarówno u góry jak i w środku stawki. W kwestii liderów pozostają w zasadzie dwa pytania. Czy Red Bull okaże się tak samo szybki jak w FP2 i powalczy o lepsze pola startowe i tym samym o walkę o podium, a może i coś więcej? Drugie natomiast to czy Mercedes ponownie znajdzie kolejne dziesiąte części sekundy (jak to zwykle robi w sobotę) i przyspieszy na tyle, żeby znów startować z przodu stawki? Czas pokaże, ale patrząc na tempo Ferrari i Williamsa czeka nas emocjonująca dalsza część GP Bahrajnu, na którą jak zawsze serdecznie zapraszam!