Z wiadomych powodów (Święta Wielkanocne) nie mogłem wcześniej podsumować niedzielnego wyścigu F1 o GP Bahrajnu, ale dziś jest już na tyle spokojnie, że udało się to zrobić :) Także zapraszam na analizę wyścigu... Warto, bo działo się naprawdę wiele! 

Oto oficjalne wyniki wyścigu.


No to lecimy :)

Sebastian Vettel (P1) -  Doskonały wyścig Niemca, który od początku wyścigu pokazywał rewelacyjne tempo. Po starcie bez problemów utrzymywał się zaraz za Bottasem. Na 11 okrążeniu zdecydował się zjechać na wymianę opon (kolejny komplet supermiękkich opon). Była to agresywna taktyka, która tym razem była skuteczna (w przeciwieństwie do tego co działo się w Chinach). Choć mogło być inaczej, bo po kilku (2-3 okrążeniach) wyjechał samochód bezpieczeństwa w związku z kolizją Strolla z Sainzem Jr. Na szczęście dla 4-krotnego mistrza świata świetne tempo na nowych oponach i małe problemy w pitstopie Mercedesa pozwoliły na przeskoczenie Bottasa. Dalsza część wyścigu była już dla Niemca dość spokojna. Kontrolował tempo choć Lewis odrabiał straty bardzo szybko. Seb z pewnością jechał zachowawczo, więc porównywać tempa w tym okresie wyścigu nie wolno. Kolejne (44) zwycięstwo Vettela, drugie tym sezonie, a trzecie na tym torze. Dołącza tym samym do Fernando Alonso (obydwaj mają po 3 zwycięstwa w Bahrajnie). Wysuwa się również na prowadzenie w generalce (7 punktów przewagi nad Hamiltonem).



Lewis Hamilton (P2) & Valtteri Bottas (P3) - Lekkie rozczarowanie w Mercedesie. Niby podwójne podium, ale na pewno nie na to liczyli po sobotnich kwalifikacjach, w których zajęli pierwszy rząd. O ile Bottas wystartował spokojnie i obronił pierwszą pozycję na starcie o tyle Lewis na pierwszym kółku stracił jedną pozycję na rzecz Vettela. Następnie przez 10 kółek czołowa piątka (BOT, VET, HAM, VER, RIC) jechała jednym tempem i powoli oddalała się od reszty stawki, lecz ewidentnie Bottas miał problemy z utrzymaniem dobrego tempa. Wtedy to VET zdecydował się na podcięcie. Mercedes zareagował dopiero 4 okrążenia później dając Finowi kolejny komplet supermiękkich opon, a Hamiltonowi (zjechał na tym samym kółku) nowe miękkie opony. Czegoś to nie rozumiem... Skoro Ferrari się otworzyło i pewne było, że Vettel będzie musiał się jeszcze pojawić u mechaników (regulamin wymaga jazdy na przynajmniej dwóch różnych mieszankach w czasie wyścigu) dlaczego nie dali Bottasowi miękkich opon? Może dałby radę dojechać na nich do mety zachowując szansę na zwycięstwo. A tak.. dali te same opony na których miał problemy w pierwszym stincie i tym samym w zasadzie uniemożliwili mu walkę o końcowy tryumf. Hamiltonowi natomiast dali miękkie czyli w zasadzie zrobili odwrotnie niż to co podpowiada rozsądek. Niestety, obydwa Mercedesy zjeżdżały na pierwszy pitstop na tym samym kółku i Hamilton nie chcąc stracić pozycji na rzecz Ricciardo zablokował go zbyt wolną jazdą przez co dostał karę 5 sekund (wg mnie zasłużenie). To spowodowało, że nawet gdyby Lewis był przed Vettelem to ten drugi nie musiałby wyprzedzać go na torze. Wystarczyło się utrzymać w zasięgu 5 sekund i wyścig byłby wygrany. Na domiar złego dla Mercedesa zarówno pitstop BOT jak i HAM przedłużyły się nieco przez problemy z pistoletem. Hamilton spadł za Ricciardo i musiał gonić liderów. Bottas nadal nie miał tempa i szybko został poproszony o puszczenie Hamiltona (stosującego inną strategię). Po drugiej zmianie opon Hamilton (przez karę) znów wylądował za Bottasem, który ponownie przez brak odpowiedniego tempa został poproszony o puszczenie kolegi z zespołu. Generalnie Hamilton wyjeżdżając po raz drugi z boksów (wymiana softów na kolejne softy + kara 5 s.) miał około 18.5 s. straty do liderującego Vettela. Brytyjczyk robił co mógł i odrabiał nawet po 2 s. na okrążeniu, ale nigdy nie zbliżył się do kierowcy Ferrari, aby mu zagrozić (ostatecznie strata to ponad 6 s.). Poza tym Vettel na pewno mógłby przyspieszyć w razie czego. Usprawiedliwiając Bottasa - ponoć miał za wysokie ciśnienia w oponach na pierwszym stincie (awaria generatora), no ale czy w takiej ekipie jak Mercedes mają jeden generator do zmiany ciśnienia w oponach?? Jakoś HAM nie miał z tym problemów. To również nie wyjaśnia słabego tempa BOT w drugim i trzecim stincie (jego najlepsze okrążenie było o ponad sekundę wolniejsze od Lewisa). Trudny wyścig dla Bottasa, natomiast Hamilton ograniczył straty zajmując drugą lokatę. Tym samym zdobył ósme podium z rzędu (brakuje ośmiu do własnego rekordu i jedenastu do rekordu Schumachera). Było to również 107 podium Lewisa w karierze przeskakując Alaina Prosta zajmującego drugą lokatę w ilości zdobytych podiów. Do samotnie liderującego asa Ferrari sprzed lat brakuje jednak jeszcze sporo, bo aż 48. Dla Bottasa było to 11 podium w karierze i pierwsze w Bahrajnie.

Kimi Raikkonen (P4) - Kolejny nie do końca udany wyścig Fina. Słaby start i spadek za Verstappena i w zakręcie T4 za Massę utrudnił walkę o podium dość mocno. Po wyprzedzeniu Massy i zjeździe do boksów w czasie safety cara znów spadł za kierowcę Willamsa (dość długi pitstop 4.6 s.). Potem pozostała mu walka o wyższe miejsca (na drugi stint dostał ponownie supermiękkie opony). Ładnie wyprzedza Ricciardo w zakręcie T11. Ostatecznie dojeżdża na czwartej pozycji za stratą 2 sekund do BOT. Tym samym dopiero drugi raz w ostatnich sześciu latach zabrakło Fina na podium w GP Bahrajnu. Czy była na nie szansa? Vettel pokazuje, że jak najbardziej.

Daniel Ricciardo (P5) - Jak sam to ujął... Wyścig miał dla niego dwa oblicza. Początkowo podążając jako piąty był pod wrażeniem swojego tempa i tego jakie problemy z oponami mają Mercedesy. Niestety po zmianie opon podczas wyjazdu SC tempo już nie było takie świetne. Dlatego Daniel nie był do końca zadowolony z pozycji jaką zajął, ale koniec końców piąta lokata była chyba maksimum w tych warunkach.

Felipe Massa (P6) - Kolejny bardzo dobry występ Brazylijczyka. Drugi finisz na szóstej pozycji w tym sezonie. Dobry start i awans przed Kimiego. Niestety tempa nie ma jeszcze na tyle w Williamsie, żeby walczyć z Red Bullem czy Ferrari. Kolejne punkty na koncie Brytyjskiej stajni. Ech.. żeby jeszcze druga strona punktowała..co ja mówie dojeżdżała do mety :( Pozostaje tylko wciąż najszybsza ekipa mechaników.


Sergio Perez (P7) - Kierowcy w różowych bolidach nie przestają zaskakiwać. Rewelacyjny wyścig Meksykanina i fenomenalne pierwsze okrążenie (awans o 5 oczek). Perez pokazał, że walka o czwartą lokatę w klasyfikacji konstruktorów będzie ostra. Świetna jazda i odrobina szczęścia, a w konsekwencji zasłużone siódme miejsce. Dla Pereza to trzynasty z rzędu finisz w punktach. Pamiętajmy, że startował z P18. Brawo!

Romain Grosjean (P8) - Pierwsze punkty Gorszka w tym sezonie. Wyścig ukończył na tej samej pozycji co Mangnussen w Chinach. Dobra jazda i kilka udanych manewrów wyprzedzania. Nie obyło się jednak bez małych kłopotów (narzekania na brak mocy w okolicach 19 okrążenia). Na szczęście tym razem udało dowieść się punkty do mety.

Nico Hulkenberg (P9) - Również pierwsze punkty Hulka jak i zespołu Renault. Szkoda, że dopiero w trzecim starcie (trzy bardzo dobre czasówki, ale dwukrotnie bez punktów). Siódmy po czasówce Nico kończy wyścig na dziewiątym miejscu pokazując, że może i są najlepsi za Mercem, Ferrari i Red Bullem na jednym kółku, ale w wyścigu jeszcze nie jest tak dobrze. Tak czy inaczej potencjał jest jak pisałem wcześniej.

Estaban Ocon (P10) - Całkiem imponujący pierwszy pełny miesiąc Ocona w F1. Trzeci start w barwach Force India i trzecie dziesiąte miejsce. Ten młodzian radzi sobie całkiem dobrze. A mogło być nawet lepiej (wyjazd SC kosztował go trzy miejsca). Tak czy inaczej to jedyna ekipa poza Ferrari i Mercedesem punktująca podwójnie we wszystkich wyścigach w tym sezonie. Przyznaję, nie sądziłem, że tym razem dadzą radę. Tym samym czwarta lokata w tabeli konstruktorów należy do Force India.

Pascal Wehrlein (P11) - Niemiec zamyka usta niedowiarkom jadąc naprawdę dobry wyścig (jego druga najwyższa lokata w karierze). Po bardzo dobrej czasówce (pokonał Ocona w Force India) pojechał świetnie zajmując chyba maksymalne możliwe miejsce. Czekam na więcej od niego. Może to nie drugi Verstappen, ale na pewno też nie drugi Palmer.

Danil Kvyat (P12) - Miały być punkty, ale niestety pierwsze okrążenie zaprzepaściło szansę Rosjanina. Niedogrzane opony i problemy na pierwszym kółku spowodowały spadek na ostatnią lokatę. Potem męcząca walka i awans na kolejne miejsca. Na więcej nie wystarczyło. Słaby wyścig Toro Rosso.

Jolyon Palmer (P13) - Po zaskakująco dobrych kwalifikacjach (P10) był apetyt na pierwsze punkty w tym sezonie. Niestety już na starcie Brytyjczyk zalicza spadek o dwie lokaty. Uwikłany w wiele pojedynków m.in. z Kvyatem czy Alonso. Ponadto, problemy z degradacją opon. Jak dla mnie kolejny bezbarwny wyścig w jego wykonaniu.

Nie ukończyli...

Fernando Alonso (P14) - Kiedy wreszcie Alonso ujrzy flagę w czarno-białą szachownicę? - to pytanie zadaje sobie pewnie cała ekipa McLarena jak i całe środowisko w F1. Jak zwykle Fernando jedzie świetny wyścig (jak na sprzęt jakim dysponuje) tylko po to, żeby na niespełna dwa okrążenia przed końcem wyścigu wycofać się z powodu awarii silnika (został sklasyfikowany, bo przejechał wystarczającą liczbę okrążeń).

Marcus Ericsson (DNF) - Po słabych kwalifikacjach (przegrana z wracającym po kontuzji Wehrleinem) równie nieudany wyścig. Ciężko powiedzieć coś więcej.

Carlos Sainz Jr (DNF) - Nieudane kwalifikacje (awaria silnika) spowodowały, że Sainz startował z P16 i już po pierwszym okrążeniu był zaraz za punktowaną dziesiątką. Zapowiadało się na walkę o punkty dla Toro Rosso. Niestety przy wyjeździe po zmianie opon Sainz próbując wyprzedzić w T1 Strolla uderza w bok jego bolidu. Konsekwencje są takie, że obydwa samochody wypadają z gry, wyjeżdża SC, a Hiszpan dostaje karę cofnięcia o 3 pozycje na starcie do GP Rosji i 2 punkty karne (ma już ich 8). Czy kara zasłużona? I tak i nie według mnie. Wyjeżdżający z pit lane kierowca powinien zachować szczególną ostrożność, ale nie zwalnia to z myślenia i ostrożności kierowcy jadącego po prostej startowej. Stroll widział Sainza wyjeżdżającego z boksów i mógł przewidzieć, że ten będzie próbował atakować. Cóż, brak doświadczenia. Jak to powiedział Sainz "Mógł pojechać nieco szerzej w T1 broniąc pozycji lub przejechać T1 normalną linią zderzając się. Wybrał drugą opcję". Nie sposób się z nim nie zgodzić. Z kolei Hiszpan może zbyt ambitnie próbował wyprzedzić młodego Kanadyjczyka. Przez dwa lata jazdy w F1 ciężko zarzucić jakiś wypadek Carlosowi. Według mnie o ile Sainz delikatnie przesadził, o tyle to dziwne, że Stroll po raz kolejny bierze udział w kolizji podczas wyścigu. Niby nie z własnej winy, ale jednak kolizja i DNF pozostaje.

Lance Stroll (DNF) - O kolizji z Sainzem pisałem wyżej. Dodam jedynie, że jeśli Williams chce walczyć o czwartą lokatę konstruktorów to potrzebuje dwóch kierowców, którzy będą punktowali. Póki co jest Massa, który jeździ świetnie i Stroll, który przejechał łącznie w trzech wyścigach 52! słownie PIĘĆDZIESIĄT DWA okrążenia. Pascal Wehrlein przejechał ich 56, a pamiętajmy, że nie brał udziału w dwóch pierwszych wyścigach.

Max Verstappen (DNF) - Dla Red Bulla miała to być szansa na podium, po mocnym pierwszym stincie. Niestety nie mogliśmy się o tym przekonać, choć strategia podcięcia Hamiltona w mojej opinii byłaby skuteczna (przynajmniej na jakiś czas). Awaria hamulców zmusiła Maxa do wycofania się już na 13 okrążeniu. Szkoda, ale widać, że warunki w Bahrajnie pomogły nieco. Czekamy na odwet w Rosji.

Kevin Magnussen (DNF) - Bardzo krótki wyścig Magnussena (awaria silnika Ferrari po kilku okrążeniach). Niewiele więcej można powiedzieć poza tym, że był to nieudany wyścig. Jeśli Haas chce walczyć o 5-6 lokatę to podobnie jak Williams obydwa samochody muszą punktować.

Stoffel Vandoorne (DNS) - Kompletna katastrofa McLarena. Ciężko zliczyć liczbę awarii czy usterek jednostki napędowej w bolidach Brytyjskiej stajni. Awaria pompy wody na okrążeniu rozgrzewkowym przed wyścigiem zmusiła Belga do anulowania startu. Awarie podczas treningów, kwalifikacji i dodatkowo w wyścigu. Drugi raz (a dopiero trzy wyścigi za nami) w tym roku obydwa bolidy nie dojechały do mety (trudno o finisz kiedy się nawet nie startuje :( ). Obawiam się, że za półtora tygodnia w Rosji może być podobnie. Regulamin pozwala na użycie 4 sztuk każdego z elementów jednostki napędowej w ciągu sezonu, a McLaren już chyba powoli jest na limicie. Tragedia, no ale nie chcę kopać leżącego.


Podsumowując, jak dla mnie było to wyśmienite widowisko obfitujące w walką w każdej części stawki. Mieliśmy manewry wyprzedzania (również bez DRS), rewelacyjną pogoń za liderem. Były team orders, świetne decyzje taktyczne, kary, kolizje, awarię i zepsute pitstopy. I to wszystko bez udziału nieprzewidywalnej pogody, bo na torze podczas wyścigu było bardzo ciepło. Ok, samochód bezpieczeństwa też miał swój mały udział, ale to również jest urok F1. Mam nadzieję, że kolejne wyścigi będą tylko lepsze! A już 30 kwietnia GP Rosji na torze w Soczi :) Serdecznie zapraszam ze swojej strony!

Dla przypomnienia skrót niedzielnego GP oraz kilka onboardów (m.in nieudany start RAI, walka ALO z PAL oraz kolizja STR i SAI).





"I never raced with less power... in my life" - Fernando Alonso