Dziś obejrzeliśmy absolutnie najlepsze kwalifikacje w tym sezonie. Zdecydowanie emocje sięgnęły zenitu. Zobaczyliśmy naprawdę fenomenalne występy jak i takie, które rozczarowały. Na pewno było gorąco i to nie tylko jeśli chodzi o warunki atmosferyczne (temp. powietrza i toru - 25 i 52 st.C, odpowiednio). Generalnie, od początku sesji było jasne, że opony ultramiękkie nie będą w stanie zapewnić pełnej przyczepności na pierwszym kółku. Dlatego kierowcy długo zostawali na torze, co powodowało powstawanie korka (szczególnie w S3, gdzie to kierowcy robią sobie miejsce przed szybkim okrążeniem). Mam nadzieję, że tymi słowami przyciągnąłem do dalszego czytania. Zapraszam zatem na krótkie podsumowanie tego co się działo podczas kwalifikacji do jutrzejszego 75-ego już GP Monako!

Już od samego patrzenia na wyniki (szczególnie top 3) można być zaskoczonym...
Ferrari - fenomenalne kwalifikacje dla stajni z Maranello. Po raz drugi w tym sezonie ustrzelili dublet i po raz drugi zrobili to na śliskim i wymagającym torze (wcześniej w Soczi). Kimi Raikkonen (P1) zdobył dziś 17. PP w karierze. Był dziś absolutnie w szczytowej formie. Jedynie w Q1 ustąpił miejsca Verstappenowi i Vettelowi. Potem jednak szalał jak nikt na torze w Monako. W Q2 pojechał najszybciej i poprawił się w stosunku do Q1 o prawie sekundę. Już wtedy było jasne, że Fin będzie bardzo wyraźnym kandydatem do zdobycia PP. Bezbłędna jazda w ciągu całych kwalifikacji przełożyła się na ten wynik. Całkowicie na niego zasłużył i mam nadzieję, że w Ferrari nie będzie nieczystych zagrywek w stylu team orders. Bolid Raikkonena jechał jak po sznurku z resztą zobaczcie sami... 
Mam jednak wrażenie, że zarówno Kimi jak i Seb byliby w stanie jeszcze urwać jedną może dwie dziesiąte. Dla Kimiego to pierwsze PP od czerwca 2008 zdobytego przed GP Francji na torze Magny Cours (nowy rekord między dwoma PP to teraz 8 lat, 11 miesięcy i 6 dni), a w samym Monako pierwsze od 2005 roku. Czekał na to PP od 129. wyścigów jak już mu dziennikarze wyliczyli. To również 50. PP dla Finów w F1. Chciałoby się powiedzieć nareszcie Kimi...nareszcie. A to dopiero szóste PP dla Kimiego w barwach Ferrari.
Co do Vettela (P2) to również świetnie pojechał dziś, choć po FP3 wydawało się, że to właśnie on będzie murowanym kandydatem do walki o Pole Position. Jednak jedynie w Q1 Seb utrzymał tempo Kimiego (będąc szybszym tylko o 0.027 s.). W Q2 tracił już ponad 0.2 s., natomiast w Q3 to znów było bardzo bardzo blisko (tylko 0.043 s.). Seb podkreślał, że popełnił mały błąd w Mirabeau, ale i tak jest całkiem zadowolony z końcowego rezultatu. Mówił jednak, że był zbyt "chciwy" w S2 przez co stracił trochę czasu. Generalnie, najlepszy możliwy wynik dla Ferrari i jakże ważny pod kątem jutrzejszego wyścigu (biorąc pod uwagę charakterystykę tego wyjątkowego toru). Ogromne gratulacje!

Mercedes - Coś katastrofalnego przytrafiło się Lewisowi Hamiltonowi (P14, ale po karze dla Buttona powinien wystartować z P13). Od początku sesji Brytyjczyk narzekał na prowadzenie się samochodu (problemy z dohamowaniem do Nouvelle Chicane w Q1 i Q2). Jest to o tyle dziwne, iż Valtteri Bottas (P3) takich problemów zdawał się nie mieć. W Q1 Lewis zajął dopiero 10. miejsce. Dalsze problemy w Q2 postawiły go pod ścianą, kiedy to będąc na 14. miejscu z powodu braku przyczepności i ciągłego ślizgania wynikającego z problemów z ustabilizowaniem temperatury opon. Wg Pata Symondsa byłego inżyniera w Renault Lewis mógł mieć problem z przegrzaną powierzchnią opon, a niedogrzanym ich wnętrzem. Trudno odpowiednio rozgrzać taki materiał jak guma (która jest izolatorem), a jeszcze ciężej zrobić to kiedy bolid się ślizga (np. po Casino w kierunku Mirabeau - swoją droga świetna kontrola Lewisa nad bolidem) dzięki czemu opony zaczynają buksować. To powoduje ich nagrzanie, ale tylko z zewnątrz. Stąd te problemy. Lewis wraz z ekipą próbował z tym walczyć i zjechał do garażu na kilka minut przed końcem Q2 licząc na jakieś drobne zmiany, które coś zmienią. Kiedy wyjechał poprawił się nieco, ale napotkał korek w trzecim sektorze i odpuścił. Niestety, nie dane było mu ukończyć kolejne okrążenie z powodu wypadku Stoffela Vandoorne'a w szykanie za basenem (to samo miejsce, w którym w FP3 rozbił się Ocon). Pojawiły się żółte flagi i Lewis musiał zapomnieć o awansie do Q3. Nawet gdyby się poprawił to wątpię, żeby udało mu się coś zwojować w ostatniej części czasówki. Co do Valteriego, to pokazał dziś naprawdę kawał świetnej jazdy. Jeśli naprawdę Mercedes poszedł w złą stronę z ustawieniami to jeszcze bardziej należy pochwalić Fina za P3 (tylko 0.002 s. za Vettelem). Z sesji na sesję poprawiał się zarówno pod kątem czasu jak i miejsca w tabeli. Myślę, że może być naprawdę zadowolony ze swojego występu. Co do Mercedesa to może wymienią wszystko co się da u Lewisa i dzięki temu zdobędą dodatkowe elementy jednostki napędowej (choć spadek z prowizorycznego P13 na koniec stawki mógłby być jeszcze bardziej bolesny). Poza tym, Lewis ma możliwość wyboru opon na start. Może pokusi się o supermiękkie z nadzieją na wyjazd Safety Cara na pierwszym okrążeniu. Zobaczymy jaka będzie decyzja, ale biorąc pod uwagę tempo Lewisa czeka go naprawdę ciężki wyścig.

Red Bull Racing - Ponownie Verstappen (P4) szybszy od Ricciardo (P5), a wydawać by się mogło, że to Daniel lepiej czuje się na tym torze (Max póki co nie ukończył żadnego wyścigu o GP Monako). Dla Maxa to naprawdę udana czasówka. W Q1 nawet pokazał, że może się liczyć o PP, kiedy to wykręcił najlepszy czas. W wyścigu chce pokonać klątwę i wreszcie ukończyć GP Monako. Ostatecznie skończył na drugiej linii. Daniel nie ukrywał swojej złości, bo jego duża strata do Maxa (0.5 s.) wynikała z faktu, że trafił na tłok na torze podczas Q3. W wywiadzie mówił, że zdecydowali się na jedno okrążenie podczas finałowej sesji, przez co musiał dość mocno cisnąć podczas kółka wyjazdowego, aby dogrzać opony. Dziwił się, że nie zdecydowano się go wypuścić z garażu nieco później (bo był na to czas), dzięki czemu mógłby pojechać czyste okrążenie. Niemniej jednak strata RBR do Raikkonena to tylko 0.3 s. czyli lepiej niż 2 tygodnie temu w Barcelonie. Szansa na podium jest jak najbardziej. Tylko pozostaje pytanie... Jak się tam dostać?

Scuderia Toro Rosso - Tak jak przewidywałem siostrzana stajnia Red Bulla jest tutaj czwarta siłą. Carlos Sainz wykonał perfekcyjnie swoje zadania zdobywając P6 na tak trudnym torze (torze kierowców, a nie do końca bolidów - nie bójmy się tego stwierdzenia). Po raz kolejny pokazał się wszystkim i udowodnił, że jest kierowca o ogromnym talencie. Wielu ekspertów mówi, że to talent pokroju Maxa Verstappena i jestem skłonny się pod tym podpisać. Świetna jazda, a jutro walka top 5 :) Co do Danila Kvyata (P11) to niestety już w Q1 widać było, że nie jest tak szybki jak w czwartek albo i dzisiejszego przedpołudnia. Z ostatnim czasem dostał się do Q2, a tam niestety raz był blokowany przez Lewisa w S3 (rzekomo). Za drugim razem natomiast zdarzył się wypadek Vandoorne'a co przekreśliło szansę Kvyata na awans do Q3 (a brakowało tak niewiele, bo 0.063 s). Jednak po karach dla Vandoorne'a (3 miejsca w tył za kolizję w Barcelonie) i Buttona (15 pozycji w tył za wymianę MGU-H i turbiny) powinien ruszać do wyścigu z P9, więc punkty są w zasięgu.

Force India - Mieszane uczucia w obozie hinduskiej ekipy. Perez (P7) może być zachwycony swoją pozycją na starcie. Jeździł dziś bardzo równo (w Q1 - P8, w Q2 - P9) i szybko złapał odpowiedni rytm (wykonał tylko jedno kółko w Q1). "To był maks co było do ugrania" mówił w wywiadzie. Niestety, druga część garażu nie może podzielać tego optymizmu. P16 Estebana Ocona nie jest tym czego oczekiwali. Francuz narobił sobie problemu wypadkiem w FP3. Nie dość, że stracił prawie połowę Q1 to kiedy wyjechał nie mógł złapać rytmu i pewności w "nowym" samochodzie. Mówił, że "całował" bandy bardzo często podczas swoich przejazdów, ale to nie wystarczyło. Przez problemy z tłokiem na torze zjechał dość szybko do garażu i P16 stało się faktem. Czyżby to koniec podwójnie punktowanych finiszów dla Force India?

Haas - Zabawne... zabawne jest to jak Romain Grosjean potrafi narzekać na swój bolid przez radio, a potem wykręcać czas dający P8. Początkowo, rzeczywiście wydawało się, że końca problemów z bolidem nie widać (spin między Mirabeau a Fairmont Hairpin w Q1 i kolejny już błąd w St. Devote w Q2). GRO walczył z "nieprzewidywalnym" bolidem, który jak to sam stwierdził zmieniał się co okrążenie. W top 10 był, poza Buttonem, jedynym kierowcą, który w Q3 się nie poprawił względem Q2 (może przez problemy z przyczepnością tylnej osi). Wynik z Q2 dałby mu P7. Tak czy inaczej może być zadowolony. Kevin Magnussen (P13) nie poprawił swojego czasu z Q1 w Q2, co było wywołane dużym ruchem na torze podczas tejże sesji. Wystartuje jutro z P11 (jeśli nic się nie zmieni).

McLaren - To z czego w McLarenie mogą być zadowoleni to podwójny awans do Q3. Naprawdę wyglądało na to, że Vandoorne (P10 + 3 miejsca w tył) dziś może zaszaleć i zdobyć jakies P8 albo i P7. Pierwszą część czasówki ukończył z szóstym czasem, a Q2 z siódmym. Apetyt i ambicje na więcej na pewno były. Niestety w samej końcówce Q2 Belg rozbił swój samochód (w tym samym miejscu co Ocon w FP3) utrudniając innym kierowcom poprawienie czasu (patrz Hamilton, Kvyat, Massa). Przed wypadkiem jechał naprawdę świetne kwalifikacje. Trzy miejsca w tył były pewne, a teraz nie jest pewne czy pozycji w dół nie będzie więcej (to dopiero wykaże analiza uszkodzeń w nadwoziu samochodu). Bohaterem na pewno może być Jenson Button (P9 + 15 miejsc do tyłu). Jego jazda zasługuje na uznanie, bo nie jeżdżąc bolidem nowej generacji w ogóle wcześniej (poza czwartkiem) na tak trudnym torze udowodnił, że ma ciągle to coś. Szkoda, że wystartuje z końca stawki, bo wyścig dla niego mógłby się ułożyć bardzo interesująco. Zastanawiam się tylko, które miejsce w takim razie zająłby Fernando Alonso? Z ciekawostek to Honda przyznała, że aktualnie ich MGU-H jest w stanie przejechać tylko 2 GP. Tragedia. Poza tym maja problemy nie tylko w F1 ale i w Indy i MotoGP. Może to jednak o materiały i narzędzia a nie różnice ideowe, kulturowe czy ludzi chodzi jak donosi portal f1talks.pl.

Renault - O ile francuska stajnia wyglądała fatalnie początkiem weekendu to dziś już było trochę lepiej. Nico Hulkenberg odnalazł jakieś tempo co dało mu P12 (a i tak zyska 2 pozycje po karach kierowców McLarena). W Q2 poprawił się tylko o 0.1 s. a to jest zdecydowanie za mało, żeby liczyć dziś na awans do Q3 (zabrakło mu dodatkowych 0.2 s.). Jolyon Palmer (P17 + 1 pozycja do przodu) jak zawsze miał problemy (kiedy on ich nie ma?!) z samochodem (narzekał na podsterowność). Kolejna jego nieudana sesja kwalifikacyjna. Jeśli liczyć na punkty to tylko w wykonaniu Nico.

Williams - Tutaj bez zaskoczenia. Oczywiście to kolejna rozczarowująca czasówka dla zawodników brytyjskiej stajni. Powoli ich marzenia o 4. pozycji w klasyfikacji konstruktorów się wymyka. Nie mówię tu tylko o słabej postawie Lance'a Strolla (choć dziś miał problemy natury technicznej), ale również o tym, że nie mogą kompletnie złożyć odpowiednio żadnego weekendu. Korzysta na tym Force India i ostatnio Toro Rosso. Felipe Massa (P15 + 1 jedno miejsce do przód) z 14. czasem awansował do Q2, ale tam przez tłok i wypadek młodego kierowcy McLarena nie udało mu się uzyskać konkurencyjnego czasu. Nie sądzę jednak, żeby dał on awans do Q3. Stroll (P18 + 1 miejsce w przód) w Q1 był wolniejszy od Massy o prawie 1.1 s., ale winą (niecałkowitą przynajmniej) nie obarczałbył Kanadyjczyka, bo doszło u niego w bolidzie do wycieku z układu hydraulicznego. Do tego wystąpiły drobne problemy z hamulcami. To nie pozwoliło na poprawę czasu. Jak będzie jutro? Punkty pojawić się mogą tylko w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności.

Sauber - Bardzo słaba czasówka w wykonaniu. Nie sądze, żeby to była wina kierowców. Marcus Ericsson (P20 + 1 miejsce w przód) zakończył udział w czasówce po zahaczeniu o bandę lewym tylnym kołem przy wejściu do Nouvelle Chicane. Uszkodził obręcz i musiał zatrzymać samochód. Natomiast Pascal Wehrlein (P19 + 1 miejsce do przodu) dał radę przeskoczyć tylko partnera z zespołu (o nieco ponad 0.1 s), ale nie był zadowolony z ustawień samochodu. Narzekał, że mają problem z balansem i z ogólnym ustawieniem samochodu. Po czwartkowych treningach zmienili sporo w ustawieniach, a bolid nadal prowadzi się w zasadzie tak samo. Coś jednak musi być na rzeczy. Jutro trzeba liczyć na łut szczęścia, choć nie liczyłbym na jakiekolwiek punkty.
Podsumowując, za nami najciekawsza i absolutnie fascynująca sesja kwalifikacyjna. Ciekawe, że poza wypadkiem Vandoorne'a nie było większych zakłóceń podczas dzisiejszych kwalifikacji. Jeśli chodzi o jutrzejszy wyścig to jestem przekonany, że będzie on równie interesujący. Pomimo faktu, że zwykle w Monako to procesja czuję, że będzie się wiele interesujących rzeczy działo na torze (już Barcelona pokazała, że nawet w przypadku toru, na którym trudno o wyprzedzanie można oglądać kawał solidnego ścigania). Istotnym czynnikiem dla kierowców spoza top 10 będzie wybór opon na start. Czy zaryzykują z oponami supermiękkimi licząc na ich szybką zmianę w wyniku wyjazdu safety cara? Gorzej jednak jeśli SC się nie pojawi i kierowcy będą zmuszeni do dłuższej jazdy na supersoftach. Moża je oczywiście zmienić w którymkolwiek momencie, ale co jeśli SC wyjedzie wtedy? Nici z opcji przechytrzenia innych. Natomiast startując na ultramiękkiej mieszance kierowcy liczyć musza, że SC się nie pojawi przynajmniej przez większą część wyścigu (im później tym lepiej). Nikt jednak nie przewidzi kiedy i czy w ogóle SC wyjedzie na tor. To jest własnie Monako. To jest własnie hazardowa rozgrywka między ekipami. To jest to co kocham i nawet jeśli nie zobaczymy ani jednego manewru wyprzedzania w ciągu 78 okrążeń rywalizacji jestem pewien, że w każdym znajdę bez problemu coś wyjątkowego! Zapraszam więc na 75. GP Monako, w którym Ferrari powalczy o pierwsze zwycięstwo na tym torze od 16 lat, a Reb Bull i Mercedes będą próbować im to skutecznie utrudnić!