W drugiej sesji treningowej (nieco chłodniejszej - przynajmniej z punktu widzenia toru - 43 st.C) ponownie najszybszy był Max Verstappen. Można rzec bliźniaczo podobna sesja - wielokrotnie wywieszane żółte fali oraz jedna czerwona (wypadek Palmera w tym samym miejscu co Perez podczaas FP1). Jednak bardziej szczegółowej analizy FP2 zapraszam poniżej, a wcześniej oczywiście tabela z wynikami.
To co wydawało się raczej niemożliwe staje się coraz bardziej realne. Jak inaczej nazwać formę jaką prezentuje Red Bull a w szczególności Max Verstappen (P1). Przewaga oczywiście zmalała (do 0.1 s. nad Bottasem), ale jednak ciągle na czele. Niestety w końcówce przytulił bariery popełniając błąd w dohamowaniu do T1 i dość mocno rozbił swój samochód. Zobaczymy jak to się przełoży na jutrzejsze starty. Daniel Ricciardo (P3) również bardzo szybki - strata jedynie 0.111 s. Powoli zanosi się na to, że w jutrzejszej i być może niedzielnej walce oglądać będziemy nie 4 a 6 samochodów. Oczywiście podobnie jak podczas FP1 kierowcy (nie tylko Red Bulla) mieli problemy w wielu zakrętach toru w Baku. Obyło się bez uszkodzeń samochodu.
Mercedes wciąż szuka odpowiednich ustawień samochodu. Valtteri (P2) traci tylko 0.1 s. do Verstappena, nastomiast Lewis (P10) na bardziej miękkich gumach jest już ponad 1.1 z tyłu.  Coś Lewis nie może złożyć odpowiedniego kółka. Obaj kierowcy mieli problemy - Bottas (m.in. T3), Hamilton (m.in. T1, T2). Zapowiada się trudna przeprawa dla wszystkich jak tak dalej pójdzie. O tempie wyścigowym trudno coś powiedzieć, bo żółta flaga wywieszana była bardzo często. Z tego co można było zaobserwować wydaje się, że z czołówki Hamilton dysponuje najwolniejszym tempem. Mercedesa czeka jeszcze trochę pracy przed jutrem.

Kimi Raikkonen (P4) i Sebastian Vettel (P5) mieli sesję z przygodami. Szczególnie ten drugi miewał problemy na długości całego toru (T1 T8 - kilkukrotnie). Fin natomiast miał problem z utrzymaniem temperatury opon podobnie jak Stroll podczas pierwszej sesji. Pod koniec natomiast mało brakowało a zderzyłby się z Hamiltonem na dojeździe do T1. Jeśli chodzi o tempo do RAI do VER stracił nieco ponad 0.1 s., a VET do Fina - około 0.2 s. Można powiedzieć, że strata do odrobienia. W przypadku przejazdów z pełnym bakiem wydaje się, że Ferrari jest nieco szybsze od Mercedesa, ale znajduje się na równi z Red Bullem. Zapowiada się naprawdę ekscytująca dalsza część weekendu.

Duża niespodzianka ze strony Strolla (P6), który był szybszy od Massy (P11) o 0.5 s (nie mógł złożyć odpowiedniego kółka przez żółte flagi). Solidna jazda Kanadyjczyka i kto wie... może w kwalifikacjach pokaże coś więcej niż to co do tej pory. Co do Felipe to jak większość miał problemy w T8 (raz nawet dotknął barier i innej części toru). Myślę, że Massa jutro przyspieszy i jeśli Stroll utrzyma formę to może to być wreszcie udany weekend dla Williamsa.

Kolejny raz Force India w top 10. Tym razem to miejsca P7 (Perez) i Ocon (P9). Brawa dla mechaników, którzy zdołali szybko poskładać do kupy samochód Meksykanina. Nie stracił on praktycznie żadnego czasu w związku z incydentem z końcówki pierwszej sesji. Nieco ponad 0.1 s. straty Estebana do Sergio potwierdza, po raz kolejny z resztą, że obaj kierowcy są bardzo blisko siebie (choć strata do Maxa wynosiła ponad 1 s.). Myślę, że mogą ponownie myśleć o kolejnym podwójnie punktowanym weekendzie.

W Toro Rosso ponownie Danil Kvyat (P8) szybszy od Carlosa Sainza (P13). Oczywiście, wiemy jak często szybkim kierowcom w piątki bywa Rosjanin. Niemniej jednak, chyba charakterystyka toru bardziej mu odpowiada niż Hiszpanowi. Jednak obaj mieli problemy z utrzymaniem samochodu w różnych częściach toru (Sainz - T4, Kvyat - T15). Rosjanin nawet dotknął bandy przez co zostawił trochę części na torze czym wywołał wirtualny samochód bezpieczeństwa. Zobaczymy czy jutro potwierdzi swoją formę w kwalifikacjach. Dla usprawiedliwienia, Carlos miał rano problemy z balansem, a popołudniu ani razu nie przejechał czystego okrążenia przez żółte flagi.

Kolejna tragedia w McLarenie. Mimo dobrej dyspozycji Fernando Alonso (P12), który był szybszy (choć i jemu błędy się zdarzały - zakręt T15) od Stoffela Vandoorne'a o ponad 0.5 s., doznał on kolejnej awarii w swoim samochodzie. Początkowo twierdził, że to silnik, ale wszystko wskazuje na to, że to jednak skrzynia biegów. Co by to nie było... Fatalny poczatek weekendu dla McLarena. Jeden z udziałowców, Mansour Ojjeh, stwierdził nawet, że McLaren nigdy nie był tak niekonkurencyjny. Po raz kolejny brak mi słów. I cholernie szkoda mi Hiszpana.

Dla Haasa druga sesja była niestety zdecydowanie mniej udana od pierwszej. O ile Kevin Magnussen (P14) nie zgłaszał wielkich problemów to Romain Grosjean (P20) ciągle miał problemy z hamulcami. Grzmiał groźnie przez radio: "To jestniedorzeczne. Niedorzeczne". Nie można się mu dziwić jak na ulicznym torze przy prędkości ponad 300 km/h nie może ufać swoim hamulcom. Już od początku sesji problemy z hamulcami nie opuszczały Francuza. Myślę, że większość (o ile nie wszystkie) jego problemy w zakrętach T3 i T8 była konsekwencją nieodpowiednim działaniem hamulców. Który to już raz koszmar Haasa powraca? Ciekawe jest to, że w zasadzie nie obserwuje się takich problemów w bolidzie Duńczyka (będącego o prawie 2 s. szybszym). Aż tak ich style jazdy różnią się między sobą? Aż tak Grosjean obciąża hamulce?

No i dalszy ciąg słabej jazdy Palmera (P16). I nie mówię tu o wykręconym czasie bo ten był słabszy od czasu Hulka (P15) o 0.058 s. Mówię tu o wypadku jakiego doznał Palmer w tym samym miejscu co Perez podczas FP1 - czyli zakręcie T8. Brytyjczyk zahaczył o bandę na wyjściu, ale wygląda na to, że uszkodzenia nie są tak wielkie jak w przypadku Meksykanina. Wystarczyło to dyrekcji do wywieszenia czerwonej flagi. Niestety to miejsce jest jednym z najwęższych w całym kalendarzu F1 i w takiej sytuacji o podwójnej żółtej fladze czy VSC nie ma mowy. Tak czy inaczej, nie poprawia swojej sytuacji Jolyon. Niby ma kontrakt do końca sezonu, ale nie radzi sobie kompletnie z presją. Ostatnio przyznał, że za bardzo odstaje tempem (szczególnie kwalifikacyjnym) od Nico. Małym usprawiedliwieniem słabego czasu dziś jest fakt, że Renault chyba sobie nienajlepiej tu radzi. Pisałem o tym w poprzednim poście i napisze ponownie - myślę, że Nico jutro znajdzie rytm i kilka dziesiątych sekundy i może powalczy o Q3 albo przynajmniej o jakieś dobre miejsce zaraz za pierwszą dziesiątką.

W Sauberze ponownie Wehrlein (P18) szybszy od Ericssona (P19), ale nadal strata do liderów jest ogromna. Tempa nie ma, poprawki nie działają. Po prostu jeżdżą sobie po torze. Pewnie w głowach mają zagwozdkę, kto będzie ich nowym szefem.
Podsumowując, trudno wskazać faworyta przez ciągłe żółte flagi. Wydaje się, że Mercedes jest nieco w tyle, natomiast Red Bull wyrasta na niespodziankę weekendu. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu. Mercedes pewnie odpali (choć pewnie to będzie Bottas) i znajdzie kilka dziesiątych, ale czy to wystarczy do PP. Czas pokaże. Środek stawki raczej należeć będzie do Force India i może Williamsa (o ile Stroll nie zawiedzie). Reszta pozostaje niewiadomą. Ok, może poza McLarenem, dla którego dojazd do mety w niedzielę będzie niespodzianką. Zostawiam was z tym i do jutra!