Jesteśmy już po kwalifikacjach przed GP Wielkiej Brytanii. Pora więc je krótko podsumować. Tak jak się spodziewałem kwalifikacje odbyły się w mieszanych warunkach. Tak jak przypuszczałem kwalifikacje odbyły się w mieszanych warunkach. Pierwszy segment czasówki upłynął pod dyktando siąpiącego deszczu (choć w końcówce Q1 tor był na tyle suchy, że niektórzy wyjechali na slickach). Druga i trzecia część to już przesychający tor i spora poprawa czasów. Niemniej jednak ciągle były to dość zdradliwe warunki. Przejdźmy zatem do podsumowania i oficjalnych wyników sesji.
Absolutnie fenomenalne kółko Lewisa Hamiltona, który w dominujący sposób przeszedł, a zasadzie przejechał przez kwalifikacje. Samo okrążenie było naprawdę niesamowite. Z resztą zobaczcie sami...
Oczywiście to nie było perfekcyjne kółko (np. delikatny błąd w The Loop), ale naprawdę przyjemnie się na to patrzy. Hamilton od początku sesji wyglądał na mocno skupionego i zdeterminowanego. Bardzo zależało mu na zdobyciu pierwszego pola startowego przed własną publicznością. Tym samym po raz trzeci z rzędu i piąty w karierze zdobył PP w GP Wielkiej Brytanii (zrównał się w tej klasyfikacji z Jimem Clarkiem - po 5 PP). Czy jutro także zrówna się też z legendarnym Clarkiem i Prostem wygrywając po raz piąty? Czas pokaże. Ponadto, to 67. PP Lewisa w karierze co oznacza, że brakuje mu już tylko jednego do wyrównania niesamowitego rekordu Michaela Schumachera. Co do samej sesji, to po niecodziennym Q1 (odbywała się na mokrym torze, a kierowcy przez większość sesji jeździli na intermediatach), gdzie HAM był trzeci w Q2 i Q3 był zupełnie poza zasięgiem rywali. Oczywiste było, że tor z każdą minutą staje się szybszy, ale zdaje się, że tylko Lewis potrafił wykorzystać go tak dobrze. Valtteri Bottas (P4, ale po karze P9) z kolei stracił do Brytyjczyka aż 0.776 s. co jest stratą ogromną. Miał tu walczyć nawet o PP po dobrych treningach, ale najwidoczniej nie miał takiej pewności siebie na przesychającym torze. W decydującym okrążeniu pomimo, że poprawił swój czas z poprzedniego przejazdu to i tak zablokował koła przed Village. Lewis i tak był poza zasięgiem ale Seba mógł łyknąć. Jutro w przypadku suchego wyścigu Fin będzie miał lekką przewagę, bo wystartuje na miękkich oponach czyli w teorii pozostanie dłużej na torze od kierowców przed nim. Ta strategia nie do końca się sprawdziła w przypadku Lewisa w Austrii, ale przecież to zupełnie inny tor i inne warunki. Czekamy więc na wyścig! PS. O braku kary dla Lewisa i całym incydencie z Grosjeanem kilka słów powiem przy okazji omawiania Haasa.

Myślę, że Ferrari od początku nie miało szans na PP. Może nieco podczas FP3 zmydliło oczy, że są bliżej niż w rzeczywistości. Mogą być jednak zadowoleni bo przegrali jedynie z fenomenalnym dziś Lewisem. Jednak strata do PP Kimiego (ponad 0.5 s.) jest chyba największą stratą w tym sezonie. Nie najlepiej to świadczy o formie zespołu z Maranello. Oczywiście warunki nie były typowe, ale jednak. Muszę przyznać, że Raikkonen (P2) mnie zaskoczył, bo wreszcie pojechał tak jak tego oczekiwano. Sam nawet mówił, że samochód podczas kwalifikacji spisywał się najlepiej od początku weekendu. Sebastian Vettel (P3), jak to ma ostatnio w zwyczaju, zepsuł decydujące kółko (choć i tak się poprawił w stosunku do pierwszego przejazdu). Był też zły na zespół, który wypuścił go na tor w nieodpowiednim momencie przez co stracił trochę czasu w pierwszym sektorze. Myślę, że i tak w najlepszym wypadku byłby drugi. Jutro jest szansa nawet na zwycięstwo, ale do tego potrzebna jest praca zespołowa, bo Mercedes wczoraj podczas FP2 wyglądał na bardzo silnego jeśli chodzi o dłuższe przejazdy. Jeśli się uda utrzymać jego tempo albo najlepiej przeskoczyć na starcie to może być bardzo ciekawie.
Stajnia Red Bull Racing po raz kolejny ma nietęgie miny. Z jednej strony świetnie pojechał Verstappen (P5, ale P4 po karze BOT), który i tak nie mógł liczyć na więcej na suchym torze. Z drugiej fatalne problemy techniczne (prawdopodobnie turbosprężarka) w bolidzie Ricciardo (P20, ale P19 po karze ALO) podczas Q1. Oczywiście Daniela czeka jeszcze kara, ale ona nic nie zmieni. W tym wypadku nie zdziwiłbym się gdyby wymieniono więcej elementów, bo i tak startuje w zasadzie z końca stawki. Australijczyk jednak podkreślał, że nawet na sucho są w stanie wywalczyć punkty, a pamiętajmy, że ten tor nie należy do najłatwiejszych w wyprzedzaniu. Cieszę się na jutrzejszy wyścig i wspinaczkę Ricciardo oraz naprawdę liczę na spokojny i bezproblemowy finisz Verstappena, którego ostatnio kłopoty nie opuszczają.

Nico Hulkenberg już nas chyba przyzwyczaił do świetnych występów w czasówkach. Nie może dziwić więc fakt, że jutro wystartuje z P5 (zdobył P6, ale po karze BOT wystartuje oczko wyżej). Ciężko będzie mu utrzymać tę lokatę jutro, ale zawsze lepiej mieć trochę zapasu niż być zmuszonym do ataku. Zobaczymy co uda mu się ugrać. Co do Palmera (P11) to on też jest zadowolony. Oczywiście porównując do ostatnich czasówek jest to poprawa, ale strata w Q2 do Hulka to ponad 0.8 s. Do Q3 zabrakło naprawdę niewiele, bo 0.088 s. Jestem ciekaw czy wreszcie ukończy wyścig w punktach. Jednym plusem jest to, że może wybrać opony na start.

Mam wrażenie, że samochody Force India są jakoś połączone. Niemalże w każdej sesji Ci kierowcy są obok siebie (i to bardzo blisko). To chyba najbardziej wyrównana para kierowców ze wszystkich zespołów. Oczywiście statystyki pokazują, że Perez zdecydowanie przeważa nad Oconem, ale statystyki to nie wszystko. Jeśli chodzi o ich występy to pojechali tak jak się spodziewałem czyli w top 10. Perez (P7, ale P6 po karze BOT) był jednak nieco zawiedziony, że nie udało się przeskoczyć Hulka, bo starcił tylko 0.046 s. Szkoda, ale i tak jest bardzo dobrze. Zaraz za jego plecami wystartuje Esteban Ocon (P8, ale P7 po karze BOT). Do kolegi stracił nieco ponad 0.15 s. czyli wciąż niewiele. Francuz jednak jest zadowolony i liczy na walkę o wysokie pozycje jutro. Czekam tylko na to.

Wreszcie świetne kwalifikacje Stoffela Vandoorne'a (P9, a po karze BOT P8), który po raz pierwszy pokonuje Fernando Alonso w czasówce. Już od początku weekendu wyglądał na nieco innego kierowcę. Jeździł dobrze, a dziś tylko to potwierdził. Od początku kwalifikacji był w gazie, bo ciągle znajdował się w top 10. Zobaczymy jutro jak wyglądać będzie jego tempo podczas wyścigu, ale z odrobiną szczęścia i może pogody punkty są do zdobycia. Fernando Alonso (P13, ale P20 po karze) stracił w Q2 do Stoffela, aż 0.5 sekundy. To naprawdę sporo, ale jak sam Hiszpan w wywiadzie mówił, to cieszy się z braku awansu do Q3. To oczywiście normalne, bo teraz może zdecydować o oponach na start. Jutro Fernando czeka niezła zabawa i kto wie co się stanie po drodze.

Pierwszą dziesiątkę zamyka Romain Grosjean. Tak jak pisałem wcześniej kierowcy Haasa mają tę zdolność mozolnego wspinania się w górę stawki podczas weekendu. Początek nie był łatwy a tu P10 w kwalifikacjach. Do Q2 awansował z piętnastym czasem więc był na granicy. Oczywiście ten segment czasówki rządził się nieco innymi prawami ze względu na ciągle zmieniający się tor w trakcie i po opadach deszczu. Q2 zakoczył z piątym czasem więc apetyt w Q3 był na pewno spory. Dlatego Francuz jest nieco rozczarowany z P10. Podczas pierwszego przejazdu skarżył się (wg mnie nie bez powodu) na blokującego Hamiltona, który robił sobie miejsce (blocking incident). Wszystko działo się w trzecim sektorze na ostatniej szykanie gdzie Lewis zwolnił bardzo i nie zauważył zbliżającego się GRO w lusterkach. Do tego zespół go nie poinformował o zbliżającym się Francuzie. Lewis ruszył w ostatniej chwili i Francuz zakończył swoje okrążenie tuż za Brytyjczykiem, który dopiero rozpoczynał swoje. Romain ocenił, że przez to stracił około 0.3-0.35 s. czyli potencjalne P9, a w konsekwencji P8 (po karze dla BOT). Sędziowie zdecydowali, że nie jazda Lewisa nie wpłynęła na jazdę Grosjena, ale ja jestem innego zdania. Te zakręty na torze są absolutnie kluczowe i nie wiem ile mógł naprawdę stracić Francuz, ale jestem pewny, że nie jechał tak szybko jak jechać mógł. To, że żadnej kary Lewis nie dostał jest dla mnie normalne. W końcu to GP Wielkiej Brytanii, a Hamilton walczy o tytuł. Powiem tak: jeśli dostałby karę, nie powiedziałbym, że to zła decyzja. Na szczęście to nie ja decyduję. Co do Magnussena (P17, P16 po karze ALO) to zdecydowanie widać, że nie siedziała mu jazda podczas kwalifikacji. W Q1 do partnera z zespołu  i jednocześnie do awansu do Q2 stracił 0.5 s. Mógł pojechać zdecydowanie lepiej, ale punkty przyznaje się jutro.

Żaden z kierowców Toro Rosso nie awansował do Q3. Dziś lepszym okazał się Danil Kvyart (P12). Aż sekundę do niego podczas Q2 stracił Carlos Sainz (P14, ale wystartuje z P13 po karze ALO). Na usprawiedliwienie Hiszpana powiem tylko, że przez większą część Q2 czekał w garażu w nadziei, że mechanicy zdążą poskładać do kupy samochód (defekt tylnego zawieszenia). Udało się i Hiszpan na nie do końca sprawnym samochodzie przejechał kilka kółek na przesychającym torze. Narzekał na dobijanie podłogi do toru i uciekający tył. Zawsze P14 (w tym wypadku P13) lepsze od P15. Jutro wystartują więc z 6. i 7. linii. Zobaczymy co zdołają ugrać. Nie skreślam ich jeszcze. Chciałbym żeby obaj skończyli w punktach, ale jest tak wielu chętnych, że będzie to trudne.

Tragiczne kwalifikacji Williamsa. Tak się pięknie zapowiadało od wczoraj. Przez wszystkie sesje treningowe Felipe Massa (P15, ale P14 po karze dla ALO) walczył w top 10, a tu takie rozczarowanie. Trochę przeszkodził tłok na torze podczas Q2, ale trudno ocenić jak wiele stracił. Jak dobrze pamiętamy ostatnio trudno jest utrzymać dobrą formę bolidom Williamsa w mokrych warunkach lub na przesychającym torze. To na pewno nie pomogło dziś w uzyskaniu dobrego wyniku. Co do Strolla (P16, ale wystartuje z P15 po karze dla ALO) to dziś po raz pierwszy jeździł na mokrym torze więc można częściowo usprawiedliwić stratę 0.7 s. do Brazylijczyka w Q1. Nie każdy musi być asem w deszczu. Tydzień temu udało się podwójnie zapunktować po jeszcze gorszych występach. Nic więc straconego.

Zmarnowana szansa na dobry wynik w Sauberze. Właśnie takie warunki jak dziś umożliwiały wskoczenie do najlepszej piętnastki. Pascal Wehrlein (P18, ale P17 po karze dla ALO) był szybszy od Marcusa Ericssona (P19, ale P18 po karze dla ALO) tylko o 0.040 s. Do awansu jednak zabrakło pół sekundy. Obaj kierowcy nie zdążyli skorzystać z supermiękkich opon pod koniec sesji i to na pewno, przynajmniej częściowo, zaważyło na braku lepszego wyniku. Jutro, jeśli będzie sucho, będą walczyć sami ze sobą. Jedyna szansa do deszcz. Tylko tyle i aż tyle.
Podsumowując, za nami mało emocjonujące kwalifikacje, bo tak naprawdę poza Q1 gdzie wszystko mogło się zdarzyć ogólnie obyło się bez większych niespodzianek. Lewis dziś był wręcz skazany na sukces. Nie mam problemów z tym, żeby stwierdzić, że ten tor jest stworzony pod niego. Czy jutro wygra? Myślę, że ma na to bardzo duże szansę. Jeśli jednak warunki będą zmienne to wszystko może się zdarzyć choć i w takich przypadkach Lewis radził sobie doskonale. Za jego plecami natomiast odbywać się będzie walka o każdy najmniejszy punkt. Max oczywiście chciałby wskoczyć na podium, ale najważniejsze, żeby wyścig ukończył. Nie zapominajmy o wspinającym się do punktowanej dziesiątki Ricciardo i może Williamsie. Niezależnie od warunków przed nami kolejne ekscytujące grand prix. Zdecydowanie gorąco polecam.

PS. Ja niestety, nie będę w stanie obejrzeć wyścigu na żywo. Postaram się jednak, unikając spoilerów, nadrobić go szybko i oczywiście wrócę z podsumowaniem.